sobota, 1 sierpnia 2015

Pozytywne opinie o książce "Podziemne miasto"

Pragnę podziękować wszystkim, którzy zamieszczają mnóstwo pozytywnych opinii na temat mojej ostatniej powieści "Podziemne miasto". Pojawiają się one na Facebooku, są publikowane w serwisie lubimyczytać.pl, oraz przychodzą bezpośrednio na mojego mejla. 

Dziękuję Wam wszystkim, dzięki Wam czuję, że warto poświęcać wiele godzin na pisanie. 

Pozwolę sobie przytoczyć jedną z takich opinii: 


"„Dziecku bowiem trudno jest zaakceptować okrucieństwo samej natury, woli więc przypisywać je działaniu konkretnej (…) istoty. Skłonność ta ponoć tkwi w każdym z nas.”

Oddział wojsk radzieckich, stacjonujący w Polsce w 1957 roku, próbuje zgłębić tajemnicę poniemieckich bunkrów. Dwaj postawieni na straży żołnierze giną w okrutny sposób, ale to nie zatrzymuje ich przełożonego. Jest zdecydowany kontynuować poszukiwania skarbów, które rzekomo zostały ukryte w podziemiach. Polscy oficerowie, których zadaniem jest ochrona okolicznej ludności, są przeciwni dalszym badaniom bunkrów. Niestety chciwość i osobiste pobudki bywają zgubne w skutkach.

Jeśli ktoś potrafi napisać horror, przez który czuję niepokój i ciarki, czytając go rankiem w pociągu – dla mnie jest mistrzem. Ostatnio czułam się podobnie czytając Edgara Allana Poego, mojego ukochanego pisarza! Więc bez dwóch zdań – jeśli lubicie horrory, koniecznie sięgnijcie po Podziemne miasto.

Dlaczego warto? Najbardziej przypadł mi do gustu oszczędny, wręcz surowy styl autora, pasujący do rozgrywających się wydarzeń. Łukasz Henel napisał już parę książek (On, Szkarłatny blask), dlatego mam wrażenie, że nie bawi się stylem. Wybiera narzędzia, które są mu potrzebne i nimi operuje. Niewielka ilość opisów paradoksalnie dużo lepiej oddaje klimat wojskowej bazy i podziemnych bunkrów, a niedopowiedzenia sprawiają, że wyobraźnia czytelnika zaczyna działać, wywołując dreszczyk emocji. Poza tym oszczędny, trafny sposób wypowiedzi świetnie współgra ze środowiskiem, które przedstawia. Przyznam, że jestem pełna podziwu i z zainteresowaniem podpatrywałam te zabiegi nie tylko jako czytelnik, który sporo już widział (czytał), ale też jako osoba, która chciałaby napisać własną powieść.

Nie potrafię wskazać żadnej wady poza poczuciem niedosytu i wrażeniem, że książka jest za krótka. Polecam wszystkim miłośnikom dobrych i nieoczywistych horrorów, które nie bazują na zachlapaniu całego świata przedstawionego krwią, tylko na klimacie, który niby jest ok, ale intuicja nam podpowiada, żeby być ostrożnym… Polecam też miłośnikom polskich książek i… daję prztyczka w nos wszystkim twierdzącym, że Polacy nie potrafią pisać. A ja od dawna jestem zdania, że dobrą fantastyką Polska stoi.

Autorze – chylę czoła. Czytelnicy – musicie mieć tę książkę. A jak jeszcze nie jesteście pewni, to po prostu zaryzykujcie i… dajcie się oczarować."

źródło: 
postmeridiem1.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz