W szkole podstawowej jest takie zadanie, które na przykład mnie sprawiłoby dużą trudność (człowiek powinien umieć przyznać się do własnych braków przed sobą jak i przed innymi). Jest to zadanie na matematyce. Pani rysuje na tablicy tabelkę. W pierwszej kolumnie trzeba wpisać "co jest niemożliwe", w drugiej "co jest trochę możliwe", w trzeciej "co jest pewne".
W drugiej kolumnie może i bym coś wpisał. Ale co wpisać w pierwszej i trzeciej?
W zasadzie nie można stwierdzić, że coś jest niemożliwe, z całą pewnością. Na przykład, że ołowiany ciężarek rzucony na ziemię spadnie, a nie pofrunie w górę. Do licha... przecież kura też myśli, że skoro zawsze dostawała od człowieka ziarno, to tym razem też tak będzie. A tu dostaje siekierą w łeb i idzie na rosół. Muszę być mądrzejszy od kury... czy z tego, że coś zdarzyło się już miliardy razy mogę wywnioskować, że tak będzie ZAWSZE?
W trzeciej kolumnie najlepiej byłoby wpisać "śmierć i podatki", obrócić sprawę w żart i mieć problem z głowy. Ale przecież ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, (na przykład Kartezjusz), że życie może być snem lub - bardziej współcześnie - symulacją generowaną przez jakiś elektroniczny supermózg (patrz film Matrix).
Skoro tak, to nie żyjemy, w pewnym sensie, "realnie". Jak więc mamy realnie umrzeć, lub zapłacić podatki? Swoją drogą ciekawe, co na taką argumentację powiedziałby Urząd Skarbowy.