Trzeba pewnego rodzaju odwagi, by postawić takie pytanie. Chociaż w głębi duszy każdy zna „toksycznych”, to jakaś wpojona nam poprawność każe głośno mówić, że ogólnie rzecz biorąc nikogo nie dyskryminujemy i ostatecznie wszyscy są w porządku. Czy rzeczywiście?
Na co dzień pracuję jako nauczyciel etyki. Ogólne mniemanie jest takie, że etyka uczy być miłym dla innych oraz dobrym. Ale czy bycie miłym wobec kogoś, kto - delikatnie mówiąc - jest dla nas niemiły to jakiś nasz obowiązek? Czy udawanie, że lubimy kogoś, chociaż w głębi duszy mamy go szczerze dosyć jest „w porządku”? Uważam, że nie. Oprócz tego, że lubimy innych powinniśmy też wreszcie… zacząć lubić siebie. Czy to egoizm? Absolutnie nie. Lubienie siebie to pierwszy krok na drodze do lubienia tych, którzy faktycznie na to zasługują. Czytaj dalej na mydrea.ms
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz