TEKST (kliknij w link)
Rzeczywiście sądzę, że wprowadzenie jednej godziny filozofii w tygodniu mogłoby bardzo korzystnie oddziaływać na wychowanie dzieci i młodzieży. Tak jest w wielu krajach Europy Zachodniej... Nie jestem przy tym żadnym radykałem - jedna godzina to przecież niewiele. Chodzi jedynie o to, by uczniowie zetknęli się z przedmiotem na którym można mieć swoje własne zdanie, a do tego - warto wysłuchać też opinii innych uczniów.Tak - słyszę już ten argument, który na własny użytek nazwałem "argumentem krótkiego kabelka".
Pewnie macie ładowarki do telefonów komórkowych i laptopów. Na pewno zauważyliście, że od pewnego czasu mają one bardzo krótkie kable. TYLKO TYLE ILE JEST NIEZBĘDNE. Ma to swoje uzasadnienie. Kabelek kosztuje. Jeśli wydłużymy każdy z nich o 10 cm, to przy ilości setek tysięcy sztuk chodzi o spore pieniądze. Dlatego czasem tak trzeba się nagimnastykować, żeby naładować np. baterię w laptopie.
Podobnie myśli wielu "planersów" edukacyjnych. Uczeń jest dla nich jeszcze jednym produktem. Nie człowiekiem, ale produktem. Nie ma być Obywatelem ale ma być Robotem. Jeśli zaoszczędzimy jedną godzinę, to zaoszczędzimy trochę forsy. Można ją będzie później zmarnować na coś lepszego, na przykład na premie dla ludzi zamykających szkoły w Polsce (ta-dam wiedzieliście, że coś takiego się dzieje? Premia dla tych, którzy doprowadzą do zamknięcia szkoły? To się nazywa, że opracowali plan oszczędności. Premia kilkadziesiąt tysięcy).
Trzeba sobie zadać jedno podstawowe pytanie. Czy rzeczywiście pieniądze są ostatecznym celem naszych działań (nas jako ludzi), czy są one jedynie środkiem do osiągania celów. Jeśli są środkiem, to powinniśmy potrafić te cele osiągać. Tutaj natomiast przydaje się już edukacja filozoficzna, czyli, w pewnym zakresie - refleksja nad swoim życiem. Brakuje przedmiotu na którym można by te sprawy przedyskutować, dowiedzieć się o świecie czegoś co wykracza poza "suche" fakty. Edukacja filozoficzna to byłby dobry sposób na radykalizm i "mowę nienawiści". Filozofia stanowi niezłe antidotum na przekonanie o własnej nieomylności, potrafi uświadamiać niewiedzę i jednocześnie uczy krytycznego myślenia. Jest szczepionką przeciwko radykalizmowi. Zmniejsza gniew i agresję.Czy to aby nie przekłada się na realne korzyści?