Jest to taki typowy temat "wiosenny". Można nawiązać jakoś do pogody za oknem ;-)
1. Nauczyciel przynosi na lekcję słownik filozofii. Tłumaczy dzieciom, co to jest słownik, jak ułożone są w nim kolejne hasła. Czyta początek definicji słowa "życie" (w większości słowników filozofii taki termin się znajduje). Po czym stwierdza, że definicja podana w słowniku jest zbyt niejasna i prosi dzieci, by te pomogły stworzyć nową definicję.
1. Nauczyciel przynosi na lekcję słownik filozofii. Tłumaczy dzieciom, co to jest słownik, jak ułożone są w nim kolejne hasła. Czyta początek definicji słowa "życie" (w większości słowników filozofii taki termin się znajduje). Po czym stwierdza, że definicja podana w słowniku jest zbyt niejasna i prosi dzieci, by te pomogły stworzyć nową definicję.
2. Burza mózgów. Uczniowie podają swoje skojarzenia ze słowem "życie". Nauczyciel zapisuje słowo "życie" na środku tablicy i dopisuje skojarzenia podawane przez dzieci. Nie ma złych pomysłów. Życie to może być "mama", "słońce", "ja", "zabawa" itd. itp.
Szybko można dojść do wniosku, że "życie" może oznaczać bardzo wiele rzeczy.
3. Nauczyciel nie krytykuje żadnego pomysłu czy skojarzenia, ale zwraca uwagę na:
- życie jako biografia, czyli historia życia jakiegoś człowieka
- życie jako przeciwieństwo śmierci
- życie jako przemijanie
- życie w biologii, jako zjawisko (można prościej: życie to rośliny, zwierzęta, człowiek)
- życie jako szansa, "wygrany los na loterii"
- życie jako coś ważnego (wartość)
Warto cały czas prowadzić dyskurs z uczniami. Lepiej zadawać im "głupie" pytania, niż oznajmiać "uczone" mądrości. "Czy rośliny też żyją?", "Czy człowiek żyje wiecznie?", "A czy w ogóle coś istnieje wiecznie?", "A gdybym zrobił kulę z żelaza i zakopał głęboko w ziemi, to istniałaby wiecznie?", "Czy mały kotek, którego dostaliście w prezencie kilka lat temu, jest nadal tym samym maleńkim kotkiem, którym był kiedyś, czy może stał się już dużym kocurem?". Itd. itp. Są to pytania z pozoru banalne, ale zobaczycie, że dzieci zaczną się dziwić, że nigdy nie zwróciły na to uwagi. Wygląda to niemal tak, jakby budziły się ze snu.
3. Życie jako wartość. Nauczyciel podaje różne zachowania i prosi o odpowiedź, czy dane zachowanie jest dobre dla życia czy złe. Zachowania możecie wymyślić sami, ja miałem takie:
- Wujek Tomek nigdy nie zapina pasów bezpieczeństwa, ponieważ są niewygodne.
- Staszek i Jarek zawsze przebiegają na czerwonym świetle, ponieważ do tej pory nic im się nie stało.
- Hugo zawsze myje ręce przed jedzeniem.
- Joasia nigdy nie przyjmuje propozycji podwiezienia od nieznajomych osób, nie przyjmuje od nich również cukierków.
- Mały Jaś uwielbia zabawy z petardami.
- Mama stara się, by na kuchennym stole zawsze były świeże warzywa i owoce.
4. Potem dzieci wymyślają zachowania niebezpieczne dla życia i zdrowia. Np. zbieganie po mokrych schodach, zabawy z ogniem, niezdrowe odżywianie, zniszczenie przyrody...
5. Zawody. Uczniowie podają zawody związane z ochroną zdrowia i życia. Lekarz, pielęgniarka, policjant, strażak, ratownik medyczny... a czy elektryk i ślusarz też? ;-) Nauczyciel rozmawia z uczniami, pyta, który z tych zawodów chcieliby wykonywać.
6. Uczniowie projektują plakat "Dbaj o życie, dbaj o zdrowie!".
7. Oglądanie odcinka z serii "Było sobie życie", polecam "A życie toczy się dalej".
Na koniec do przemyślenia:
Czy człowiek istnieje zawsze? (można nie udzielić na to pytanie odpowiedzi, niech ono będzie otwarte, uczniowie zastanawiają się w domu).
Czy życie to wyjątkowa szansa? Dlaczego powinniśmy je chronić?
P. S. Film "Było sobie życie" wypożyczycie w większości bibliotek/wypożyczalni dla dzieci. Ważne jest, by film odpowiednio skomentować - oglądamy go, aby zrozumieć, jak bardzo skomplikowanym i wspaniałym zjawiskiem jest życie. W tym przypadku na przykładzie działania organizmu człowieka.
Ja mam kilku uczniów uczęszczających na kółko filozoficzne. Dlatego "zaryzykowałem" jeszcze poruszenie jednej kwestii - różnicy między materialistami a spirytualistami w kwestii życia. Materialista uważa, że wszystkie procesy życia można sprowadzić do praw rządzących materią nieożywioną. Spirytualista sądzi, że życie zawiera w sobie pierwiastek "duchowy". Może poszukiwać np. "siły życiowej", choć współczesna nauka raczej zaprzecza jej istnieniu (medycyna na pewno). Niemniej jest to kwestia nieco zbyt abstrakcyjna jak na szkołę podstawową.
P. S. Film "Było sobie życie" wypożyczycie w większości bibliotek/wypożyczalni dla dzieci. Ważne jest, by film odpowiednio skomentować - oglądamy go, aby zrozumieć, jak bardzo skomplikowanym i wspaniałym zjawiskiem jest życie. W tym przypadku na przykładzie działania organizmu człowieka.
Ja mam kilku uczniów uczęszczających na kółko filozoficzne. Dlatego "zaryzykowałem" jeszcze poruszenie jednej kwestii - różnicy między materialistami a spirytualistami w kwestii życia. Materialista uważa, że wszystkie procesy życia można sprowadzić do praw rządzących materią nieożywioną. Spirytualista sądzi, że życie zawiera w sobie pierwiastek "duchowy". Może poszukiwać np. "siły życiowej", choć współczesna nauka raczej zaprzecza jej istnieniu (medycyna na pewno). Niemniej jest to kwestia nieco zbyt abstrakcyjna jak na szkołę podstawową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz