wtorek, 17 września 2013

Ciekawa koncepcja

Czytając różne książki napotkałem ciekawą koncepcję nieśmiertelności człowieka. W zasadzie jest to nic nowego. O czymś "podobnym" wspominali już starożytni filozofowie głosząc ideę "wiecznego powrotu". W połączeniu z nowszymi pomysłami, jak na przykład pogląd o istnieniu innych wymiarów - można otrzymać coś interesującego. Jest to oczywiście jedynie jakiś pomysł, nad którym można podyskutować.

Zazwyczaj uważamy, że nieśmiertelność konkretnej jednostki wymaga istnienia nieśmiertelnej duszy. Jest to pogląd nie do końca rozstrzygnięty... istnieją argumenty za i przeciw...

Zastanówmy się jednak chwilę. Przypuśćmy, że znajduję się teraz w Będzinie. Jest to jakieś moje "tutaj". Poznań, moja ulubiona Zielona Góra, znajdują się "tam". Niemniej, wszystko co dzieje się w tamtych miastach jest w równym stopniu (no dobrze, robię tu jakieś założenie, które sprytni filozofowie mogliby oprotestować) - realne.

Gdybym uniósł się i spojrzał na wszystko z lotu ptaka - ogarnąłbym to jednym "tutaj" i "teraz". A jeśli podobnie jest z czasem? Być może upływ czasu jest takim właśnie złudzeniem. Człowiek, postrzegany z takiej perspektywy (my jesteśmy do tego niezdolni, przynajmniej naszymi zmysłami) byłby równie realny w przeszłości jak i w przyszłości... i może w istocie tak jest.

W takim razie, każdy z nas po prostu istnieje, wiecznie, jako część Wszechświata. Narodziny, dorastanie, dojrzałość, wreszcie śmierć - są złudzeniami. Koło życia zamyka się i prowadzi do ponownego "odrodzenia". To tak, jakbyśmy oglądali planetę krążąc na orbicie - zawsze widzimy tylko ją z jakiejś strony, lecz ona - istnieje w całości cały czas.

Hmm.... :-) Interesujące, nieprawdaż? A przy okazji nie trzeba udowadniać istnienia "duszy"...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz