Tak się rozochociłem poprzednim postem, że postanowiłem zadać sobie (i innym, jeśli ktoś będzie miał ochotę odnieść się do tego co napisałem) pytanie - jak to jest, że niektóre książki sprzedają się w milionach egzemplarzy, a inne leżakują na dolnych półkach w księgarni, gdzie są atakowane przez mole (niekoniecznie książkowe)?
No cóż - najprostsza i najbardziej narzucająca się osobie niewtajemniczonej odpowiedź brzmi - ponieważ są książki lepsze i gorsze. Lepsze sprzedają się świetnie, a gorsze, słabsze, nieciekawe - źle. Można to wyrazić w ten sposób - miarą jakości jest sprzedaż. Czy jednak jest to prawdziwe stwierdzenie?
Korci mnie tu pewna analogia. Staropolskie porzekadło głosi: "biednyś, boś głupi". Czyli - jeśli jesteś mądry, to jesteś bogaty. Jeśli jesteś biedny, nie odniosłeś finansowego sukcesu, to znaczy, że widać brakuje Ci paru dodatkowych zwojów w mózgownicy. Prostota tego rozumowania jest urzekająca. Czy jest ono jednak prawdziwe? Tak samo jest z książkami... czy dobra książka zawsze świetnie się sprzedaje? A może "dobry" równa się właśnie "dobrze się sprzedający"?
Żeby odpowiedzieć na te pytania trzeba wiedzieć o paru sprawach. Oczywiście, jakość powieści lub innego dzieła jest ważnym czynnikiem sprzedaży. Jest jednak wiele innych czynników. Pierwszym z nich jest popularność nazwiska autora. Zapewne zauważyliście, że wiele osób znanych z mediów (telewizji, radia, prasy) - publikuje książki. Wydawnictwa chętnie przyjmują takie propozycje, ponieważ znane nazwisko napędza sprzedaż. W wielu przypadkach osoba figurująca jako autor (np. znany polityk, dziennikarz, gwiazda showbiznesu) - nie są prawdziwymi autorami. Książka taka pisana jest przez redaktorów, lub kogoś wynajętego, na podstawie dostarczonych przez "autora" konspektów.
Kolejnym ważnym czynnikiem wpływającym na sprzedaż książki są znajomości autora w mediach. Chodzi o to, by wzmianki pojawiały się w prasie, radiu a najlepiej... w telewizji. Telewizja jest największą potęgą, jeśli chodzi o reklamę. Wielką rolę mogą odgrywać powiązania powieści z filmem. Serial nakręcony na podstawie książki na pewno podniesie sprzedaż i wielu czytelników sięgnie po książkę bo... spodobał im się film.
Trzeba również pamiętać o polskich realiach. W zasadzie powinno być tak, że istnieją "headhunterzy", czyli łowcy talentów. Teoretycznie taki agent powinien wyłapywać możliwości lub ludzi, którzy mogliby po zainwestowaniu w nich wygenerować jakiś zysk. Przyjrzyjcie się jednak jakiemuś innemu rynkowi rozrywki w Polsce, na przykład rynkowi muzycznemu. Czy podobają się Wam współczesne polskie piosenki? Czy wygrywają konkursy w Eurowizji? Kiedy ostatnio powstał polski przebój, który macie ochotę nucić podczas jazdy autem? No właśnie. Czy to znaczy, że Polacy nie potrafią śpiewać? Oczywiście, że potrafią, mamy fantastycznych wokalistów i zdolnych kompozytorów! Nie są oni jednak dopuszczani do głównego nurtu, walą głową w mur próbując wydać płytę i wielu z nich po prostu się poddaje... Podobnie rzecz ma się z książkami...
Trzeba również pamiętać o polskich realiach. W zasadzie powinno być tak, że istnieją "headhunterzy", czyli łowcy talentów. Teoretycznie taki agent powinien wyłapywać możliwości lub ludzi, którzy mogliby po zainwestowaniu w nich wygenerować jakiś zysk. Przyjrzyjcie się jednak jakiemuś innemu rynkowi rozrywki w Polsce, na przykład rynkowi muzycznemu. Czy podobają się Wam współczesne polskie piosenki? Czy wygrywają konkursy w Eurowizji? Kiedy ostatnio powstał polski przebój, który macie ochotę nucić podczas jazdy autem? No właśnie. Czy to znaczy, że Polacy nie potrafią śpiewać? Oczywiście, że potrafią, mamy fantastycznych wokalistów i zdolnych kompozytorów! Nie są oni jednak dopuszczani do głównego nurtu, walą głową w mur próbując wydać płytę i wielu z nich po prostu się poddaje... Podobnie rzecz ma się z książkami...
Następna sprawa, to ilość pieniędzy, które wydawca zdecyduje się "wpompować" w reklamę. Zanim przeznaczy na nią pieniądze, musi się zastanowić, czy mu się to zwróci. Dlatego reklama w postaci np. ulicznych bannerów pojawia się tylko w przypadku najbardziej znanych już nazwisk. I jeszcze bardziej poprawia sprzedaż. Nie ma możliwości, by wydawca zaryzykował pieniądze przeznaczając je na szeroko zakrojoną akcję reklamową w przypadku debiutanta lub chociażby średnio znanego pisarza. Porządna reklama jest zarezerwowana dla gwiazd, najczęściej zagranicznych.
Duże sieci księgarń również stawiają swoje warunki, które w przypadku debiutantów lub mniej znanych nazwisk są trudne do spełnienia. Żądają wysokich rabatów od wydawcy lub opłat za ekspozycję książki. Nie sądźcie więc, że najlepsze książki zawsze leżą przy wejściu lub na wyeksponowanych półkach ;-) One znajdują się tam, ponieważ wydawca zapłacił za to grube tysiące złotych. Ważne jest nawet to, JAK książka leży i za to też się płaci. Niektóre są odwrócone okładką do klienta a inne - po prostu wsunięte, jak w zwykłej biblioteczce.
To wszystko sprawia, że rynek książki staje się coraz bardziej zamknięty, a nowym, polskim twórcom coraz trudniej się przebić.
To wszystko sprawia, że rynek książki staje się coraz bardziej zamknięty, a nowym, polskim twórcom coraz trudniej się przebić.
Sami widzicie, że nie zawsze dobra książka ma porządną reklamę, a co za tym idzie sprzedaż. Pisarzowi pozostaje jeszcze powolne zdobywanie popularności na zasadzie wzajemnego polecania sobie książki przez Czytelników... jest to jednak proces czasochłonny, który trwać może wiele lat. Nie zniechęcajcie się więc do nowych, szczególnie polskich nazwisk... czasem warto dać szansę także mniej znanemu autorowi i poszperać po zakamarkach księgarń. Nie zawsze mniej znany znaczy - gorszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz