Z pewnością jest to temat, który można poruszyć na kółku filozoficznym. Trzeba to oczywiście zrobić w sposób bardzo wyważony, by nie urazić niczyich przekonań. Można spróbować podejść do tego zagadnienia właśnie filozoficznie, to znaczy - przedstawiając różne możliwości oraz argumenty za i przeciw.
Sądzę, że jest to zagadnienie, o którym na kółku filozoficznym można rozmawiać już w szkole podstawowej, choć oczywiście, dostosowując sposób prowadzenia, na nawet "nastrój" zajęć - do wieku.
Człowiek, zazwyczaj, uświadamia sobie swoją śmiertelność około 10 roku życia, kiedy umysł jest już na tyle sprawny by przeprowadzić następujące rozumowanie - "skoro ludzie wokół mnie umierają i umierali zawsze, a ja jestem przecież człowiekiem, może to oznaczać, że również i ja kiedyś umrę."
Pojawienie się tej świadomości ma ogromne znaczenie w życiu człowieka.
Szkoła jednak w żaden sposób nie odnosi się do tej sprawy. "Naukowe" podejście na lekcjach chemii czy biologii omija ten problem szerokim łukiem. Na języku polskim śmierć sprowadzona jest do jakiejś jeszcze jednej, abstrakcyjnej literackiej figury, o której piszą "natchnieni poeci". Czyli coś, co właściwie przytrafia się przede wszystkim w książkach.
Tematykę śmierci porusza się właściwie "na serio" jedynie na lekcjach katechezy.
Trzeba jednak pamiętać, że wiara opiera się na dogmatach. Na prawdach wiary, w które po prostu "się wierzy".
Inaczej wygląda to na filozofii. Tutaj, można porozmawiać o różnych koncepcjach i spotkać się z różnymi punktami widzenia. Pytania wyjściowe brzmią: czy istnieje w nas cokolwiek, co może przetrwać śmierć naszego ciała? Czy umysł to to samo co mózg? Czy świadomość jest "wytworem mózgu"?
Można omówić "różne koncepcje nieśmiertelności":
1. "Nieśmiertelność" poprzez twórczość, sztukę oraz wielkie czyny
2. Istnienie duszy
3. Koncepcja wiecznego powrotu zdarzeń
4. Koncepcje wędrówki duszy
5. Koncepcja chrześcijańska
6. Naukowe sposoby na walkę ze śmiercią (stan wiedzy obecnie znajduje się w powijakach, ale przecież nie zawsze tak musi być!)
7. Brak istnienia duszy, indywidualna świadomość jako wytwór pracy mózgu
8. Koncepcja uniwersalnej, wspólnej dla wszystkich ludzi duszy
Wybrane argumenty przeciw:
- Eksperymentalnie udowodnić można związek pomiędzy mózgiem a świadomością, uszkodzenie pewnych partii mózgu, różnego rodzaju leki i inne środki (zwykłe piwo!) powodują poważne zmiany w świadomości człowieka, zatem, świadomość jest ściśle związana z pracą mózgu, a więc - śmierć mózgu oznacza koniec świadomości, przynajmniej tej konkretnej.
- Najlepsze są najprostsze wyjaśnienia. Tłumacząc jakiś fakt (np. życia) nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę (brzytwa Ockhama), zatem - jeśli proces życia i istnienie świadomości da się wyjaśnić poprzez procesy fizyczno-chemiczne, błędem jest odwoływanie się do koncepcji duszy. Zyskujemy wtedy bowiem zamiast odpowiedzi dziesiątki kolejnych pytań.
- Przy obecnym stanie wiedzy nie da się w jakikolwiek naukowy sposób dowieść istnienia duszy, jest to więc jedynie hipoteza.
- Dusza, będąc czymś zupełnie innym niż ciało, nie mogłaby na to ciało w żaden sposób oddziaływać. Jeśli jest jednak czymś do ciała podobnym, w zasadzie powinniśmy ją już jakoś wykryć.
Wybrane argumenty za:
- Relacje osób z pogranicza śmierci (tzw. OBE). Tutaj można też omówić argumenty za i przeciw. Czy mamy do czynienia z realnymi wydarzeniami, czy z rodzajem halucynacji?
- Fakt, że na pewnym etapie istnieje związek pomiędzy pracą mózgu a świadomością nie musi oznaczać, że świadomość sprowadza się do pracy mózgu. Mózg może być jedynie czymś w rodzaju "odbiornika" świadomości. Jeśli rozwalę radio na kawałki, to owszem, przestanie ono grać, lecz nie znaczy to, że rozgłośnia przestała istnieć.
- Wszelkiego rodzaju argumentacje "moralne", bardzo ważne dla wielu ludzi - np. dusza musi istnieć, bo inaczej zbrodniarze, którzy popełnili wielkie zło, a nie zostali schwytani, nie zostaliby również ukarani "po tamtej stronie". Poza tym - istnienie duszy jest obecnie fundamentem większości religii.
- Fenomen jednostkowej świadomości nie został jeszcze do końca wyjaśniony. Nie da się przypisać świadomości do konkretnego miejsca w mózgu. Jest możliwe, że mamy do czynienia ze zjawiskiem, które dopiero zostanie wyjaśnione.
- Relacje osób utrzymujących, że spotkały się ze zmarłymi (i tu znowu - za i przeciw)
- Jakimś argumentem są też teorie mówiące np. o czasoprzestrzeni i jej wiecznym istnieniu. Upływ czasu może być jedynie złudzeniem wynikającym z pracy mózgu i jego ograniczonych możliwości poznawczych. Podobnie, jak widzimy tylko nasze najbliższe otocznie (jeśli nie obejrzę Wiadomości nie będę miał pojęcia, co dzieje się w Afryce, nawet jeśli kiedyś tam byłem), tak samo postrzegamy jedynie mały wycinek czasoprzestrzeni i nazywamy go "TERAZ" oraz "TUTAJ". W rzeczywistości istniejemy jednak wiecznie w pewnym "wycinku" czasoprzestrzeni, a po śmierci odradzamy się w nim ponownie. Na koniec można puścić film, np. o OBE. Na pewno warto poświęcić też czas na dyskusję, tak by każdy mógł opowiedzieć o własnych przekonaniach. Warto rozmawiać o tych sprawach, bo wcale nie są to rzeczy ani dziwne, ani śmieszne, ale ważne dla każdego.
Jeszcze inną, równie ciekawą sprawą są wnioski, jakie wyciągniemy ze stwierdzenia własnej śmiertelności. Pewna Pani Kierownik stwierdziła na przykład, że należy jak najwięcej i jak najwydajniej pracować dla firmy, ponieważ kiedyś i tak umrzemy. Pani Nauczycielka, z którą rozmawiałem, powiedziała, że należy wiele się modlić i wierzyć w Pana Boga, ponieważ nasze życie jest ograniczone. Inna znów osoba, Uczeń, stwierdził, że należy przede wszystkim w umiarkowany sposób korzystać z życia. Punktów widzenia, jak widać, w odniesieniu do tej samej sprawy jest wiele. Ale to byłby już temat na kolejny wpis i kolejne spotkanie kółka.
Sądzę, że jest to zagadnienie, o którym na kółku filozoficznym można rozmawiać już w szkole podstawowej, choć oczywiście, dostosowując sposób prowadzenia, na nawet "nastrój" zajęć - do wieku.
Człowiek, zazwyczaj, uświadamia sobie swoją śmiertelność około 10 roku życia, kiedy umysł jest już na tyle sprawny by przeprowadzić następujące rozumowanie - "skoro ludzie wokół mnie umierają i umierali zawsze, a ja jestem przecież człowiekiem, może to oznaczać, że również i ja kiedyś umrę."
Pojawienie się tej świadomości ma ogromne znaczenie w życiu człowieka.
Szkoła jednak w żaden sposób nie odnosi się do tej sprawy. "Naukowe" podejście na lekcjach chemii czy biologii omija ten problem szerokim łukiem. Na języku polskim śmierć sprowadzona jest do jakiejś jeszcze jednej, abstrakcyjnej literackiej figury, o której piszą "natchnieni poeci". Czyli coś, co właściwie przytrafia się przede wszystkim w książkach.
Tematykę śmierci porusza się właściwie "na serio" jedynie na lekcjach katechezy.
Trzeba jednak pamiętać, że wiara opiera się na dogmatach. Na prawdach wiary, w które po prostu "się wierzy".
Inaczej wygląda to na filozofii. Tutaj, można porozmawiać o różnych koncepcjach i spotkać się z różnymi punktami widzenia. Pytania wyjściowe brzmią: czy istnieje w nas cokolwiek, co może przetrwać śmierć naszego ciała? Czy umysł to to samo co mózg? Czy świadomość jest "wytworem mózgu"?
Można omówić "różne koncepcje nieśmiertelności":
1. "Nieśmiertelność" poprzez twórczość, sztukę oraz wielkie czyny
2. Istnienie duszy
3. Koncepcja wiecznego powrotu zdarzeń
4. Koncepcje wędrówki duszy
5. Koncepcja chrześcijańska
6. Naukowe sposoby na walkę ze śmiercią (stan wiedzy obecnie znajduje się w powijakach, ale przecież nie zawsze tak musi być!)
7. Brak istnienia duszy, indywidualna świadomość jako wytwór pracy mózgu
8. Koncepcja uniwersalnej, wspólnej dla wszystkich ludzi duszy
Wybrane argumenty przeciw:
- Eksperymentalnie udowodnić można związek pomiędzy mózgiem a świadomością, uszkodzenie pewnych partii mózgu, różnego rodzaju leki i inne środki (zwykłe piwo!) powodują poważne zmiany w świadomości człowieka, zatem, świadomość jest ściśle związana z pracą mózgu, a więc - śmierć mózgu oznacza koniec świadomości, przynajmniej tej konkretnej.
- Najlepsze są najprostsze wyjaśnienia. Tłumacząc jakiś fakt (np. życia) nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę (brzytwa Ockhama), zatem - jeśli proces życia i istnienie świadomości da się wyjaśnić poprzez procesy fizyczno-chemiczne, błędem jest odwoływanie się do koncepcji duszy. Zyskujemy wtedy bowiem zamiast odpowiedzi dziesiątki kolejnych pytań.
- Przy obecnym stanie wiedzy nie da się w jakikolwiek naukowy sposób dowieść istnienia duszy, jest to więc jedynie hipoteza.
- Dusza, będąc czymś zupełnie innym niż ciało, nie mogłaby na to ciało w żaden sposób oddziaływać. Jeśli jest jednak czymś do ciała podobnym, w zasadzie powinniśmy ją już jakoś wykryć.
Wybrane argumenty za:
- Relacje osób z pogranicza śmierci (tzw. OBE). Tutaj można też omówić argumenty za i przeciw. Czy mamy do czynienia z realnymi wydarzeniami, czy z rodzajem halucynacji?
- Fakt, że na pewnym etapie istnieje związek pomiędzy pracą mózgu a świadomością nie musi oznaczać, że świadomość sprowadza się do pracy mózgu. Mózg może być jedynie czymś w rodzaju "odbiornika" świadomości. Jeśli rozwalę radio na kawałki, to owszem, przestanie ono grać, lecz nie znaczy to, że rozgłośnia przestała istnieć.
- Wszelkiego rodzaju argumentacje "moralne", bardzo ważne dla wielu ludzi - np. dusza musi istnieć, bo inaczej zbrodniarze, którzy popełnili wielkie zło, a nie zostali schwytani, nie zostaliby również ukarani "po tamtej stronie". Poza tym - istnienie duszy jest obecnie fundamentem większości religii.
- Fenomen jednostkowej świadomości nie został jeszcze do końca wyjaśniony. Nie da się przypisać świadomości do konkretnego miejsca w mózgu. Jest możliwe, że mamy do czynienia ze zjawiskiem, które dopiero zostanie wyjaśnione.
- Relacje osób utrzymujących, że spotkały się ze zmarłymi (i tu znowu - za i przeciw)
- Jakimś argumentem są też teorie mówiące np. o czasoprzestrzeni i jej wiecznym istnieniu. Upływ czasu może być jedynie złudzeniem wynikającym z pracy mózgu i jego ograniczonych możliwości poznawczych. Podobnie, jak widzimy tylko nasze najbliższe otocznie (jeśli nie obejrzę Wiadomości nie będę miał pojęcia, co dzieje się w Afryce, nawet jeśli kiedyś tam byłem), tak samo postrzegamy jedynie mały wycinek czasoprzestrzeni i nazywamy go "TERAZ" oraz "TUTAJ". W rzeczywistości istniejemy jednak wiecznie w pewnym "wycinku" czasoprzestrzeni, a po śmierci odradzamy się w nim ponownie. Na koniec można puścić film, np. o OBE. Na pewno warto poświęcić też czas na dyskusję, tak by każdy mógł opowiedzieć o własnych przekonaniach. Warto rozmawiać o tych sprawach, bo wcale nie są to rzeczy ani dziwne, ani śmieszne, ale ważne dla każdego.
![]() |
Sekret duszy od niepamiętnych czasów fascynował rozmaitych badaczy i eksperymentatorów... |
Jeszcze inną, równie ciekawą sprawą są wnioski, jakie wyciągniemy ze stwierdzenia własnej śmiertelności. Pewna Pani Kierownik stwierdziła na przykład, że należy jak najwięcej i jak najwydajniej pracować dla firmy, ponieważ kiedyś i tak umrzemy. Pani Nauczycielka, z którą rozmawiałem, powiedziała, że należy wiele się modlić i wierzyć w Pana Boga, ponieważ nasze życie jest ograniczone. Inna znów osoba, Uczeń, stwierdził, że należy przede wszystkim w umiarkowany sposób korzystać z życia. Punktów widzenia, jak widać, w odniesieniu do tej samej sprawy jest wiele. Ale to byłby już temat na kolejny wpis i kolejne spotkanie kółka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz