Jest to temat, którzy prędzej czy później na pewno pojawi się na kółku filozoficznym, a bardzo możliwe, że również na etyce.
Innymi słowy - czy istnieje w nas coś, cokolwiek, co jest w stanie przetrwać śmierć ciała?
Z góry można założyć, że nie interesują nas odpowiedzi w stylu "przetrwają elektrony". Nie tego oczekujemy :-)
Współczesna nauka, a także wielu filozofów dowiodło na razie jednej rzeczy. Pomiędzy świadomością człowieka a jego ciałem istnieje mocny związek. Można przekonać się o tym wypijając piwo. Świadomość od razu lepiej się czuje, a przecież - dostarczyliśmy jedynie organizmowi chemicznej substancji!
Poważniejszy przykład - uraz głowy może spowodować utratę świadomości, pamięci, uczuć.
A zatem - jak argumentują redukcjoniści, czyli tacy, co chcą zredukować świadomość do stanów mózgu - kiedy umrze mózg, umrze również świadomość.
Jeszcze inaczej: w "Focusie" pojawił się niedawno artykuł, a w nim taka argumentacja: nasza obecna naukowa wiedza wystarczy aby wyjaśnić fenomen świadomości. Nie trzeba szukać dalej, to co już wiemy - wystarczy.
Nie jest to prawda. Nawet powierzchowna refleksja uświadamia nam, że świadomość jest czymś zupełnie różnym od tego, z czym możemy spotykać się w "materialnym" świecie. Nie można jej pojmować w kategoriach "rzeczy", "słowa", "wytworu". Specyfika świadomości polega na tym, że jest ona "obecna" w wielu miejscach naraz, w miliardach istot. Jest jednak czymś jednym, takim samym, jakąś jednolitą "jakością", a zarazem jest czymś realnym, czymś co cechuje zwierzęta i ludzi.
Bardzo ważne jest też, żeby rozróżnić zachowanie, funkcjonowanie od świadomości. Komputer czy maszyna mogą być zaprogramowane i funkcjonować doskonale, ale nie posiadają świadomości. Biologicznie i chemicznie można wyjaśnić funkcjonowanie, ale świadomości - już nie. Mimo tego, każdy z nas doświadcza świadomości jako oczywistego faktu.
Ewolucyjnie świadomość też nie jest do niczego potrzebna. Można wyobrazić sobie perfekcyjnie funkcjonujące organizmy (tak, jak funkcjonują komputery czy roboty) pozbawione zarazem świadomości.
Świadomość może więc być czymś, co znajduje się niejako "poza" przyrodą.
Sądzę, że współczesna nauka nie jest na razie w stanie rozwiązać tej zagadki, nasza wiedza o Wszechświecie jest po prostu na to zbyt mała. Znamy jedynie niewielki wycinek z wielkiego tortu. Niemniej jednak jestem przekonany, że życie jest bardzo szczególnym zjawiskiem, w którym spotykają się różne wymiary rzeczywistości. Właśnie gdzieś tutaj ukryty jest sekret świadomości i odpowiedź :-) Myślę, że pewnego dnia ta odpowiedź się znajdzie, i to wcale nie na gruncie mistyki, ale jakiejś nowoczesnej odmiany fizyki...