piątek, 27 kwietnia 2012

Czy zwierzęta żyją po to żeby nam służyć?

Jednym z tematów, jakie na pewno powinno się poruszyć na lekcjach etyki w szkole podstawowej oraz w gimnazjum są prawa zwierząt.
W moim przekonaniu sformułowanie "prawa zwierząt" nie wyczerpuje do końca sprawy. Bo nie chodzi przecież tylko o to, że musimy dbać o zwierzęta, bo jeśli policjant zobaczy, że nie dbamy - dostaniemy mandat.
Chodzi o uświadomienie dzieciom, że zwierzęta również czują ból, a także emocje, takie jak strach, przywiązanie, radość. Trzeba też pokazać, że życie jest zjawiskiem na prawdę niezwykłym i że powinno się je szanować. Tworzymy wspaniałe maszyny, błyskawicznie liczące komputery, a przecież - nie jesteśmy w stanie wytworzyć nawet źdźbła trawy. Możemy jedynie ingerować w naturę posługując się jej własnymi siłami - nic więcej... posługiwać się tym, co ona sama wytworzyła.Pomiędzy biologią a mechaniką nadal zieje ogromna przepaść, z której mało kto zdaje sobie sprawę.
Szczególnie ważne jest to na terenach wiejskich. Tam często ludzie mają w świadomości zakodowaną "służebną" rolę zwierzęcia. Uważa się, że człowiek jest "koroną stworzenia" (nikt tak tego nie ujmuje, ale - o to chodzi), a zatem może robić z innymi istotami co mu się żywnie podoba. 
Od tej reguły zdarzają się oczywiście chlubne wyjątki, ale w większości przypadków - psy nadal tkwią na uwięzi, zwierzęta gospodarcze tłoczą się na niewielkiej przestrzeni, a kury spędzają całe swoje życie w malutkich klatkach.
Większą wagę przywiązuje się do rysy na samochodzie - martwej maszynie, niż do rany jaką odniósł pies biegający po polu. 
Trzeba uświadomić sobie, że takie potraktowanie zwierząt jest możliwe tylko dzięki jednej rzeczy - jesteśmy od nich silniejsi. Przejęliśmy władzę nad planetą. Zwierzęta nie mogą się już bronić. 
Ale jeśli przyjmiemy takie kryterium, że siła decyduje o prawie, to nie dziwmy się później, że jedni ludzie chcą zrobić z innych niewolników, albo pozbyć się tych, którzy ich zdaniem są bez wartości. Prawo silniejszego.