środa, 8 lutego 2012

Stanisław Grzesiuk - Pięć lat kacetu

Książka, którą szczerze polecam. "Wcisnąłem" ją już kilku osobom. Na początku patrzyły na mnie ze zdziwieniem. "Co ty, takie nudy?". Potem mówiły, że to najlepsza książka, jaką w życiu przeczytały.

Są to relacje z pierwszej ręki, spisane przez samego Grzesiuka, który pięć lat spędził w obozach koncentracyjnych. Z jego opowieści wyłania się bardzo prawdziwy obraz życia obozowego, daleki od idealistycznych stylizacji, jakie można spotkać np. w zachodnich filmach na ten temat.

Jest to książka bardzo brutalna i opowiada o tym, jak rzeczywiście wyglądało obozowe życie. Tzn. głodzenie, nieustanne bicie, prześladowania, zabijanie nieraz dla zabawy, dla zakładu. Grzesiuk opisuje sytuacje,  w których ludzi zabijano zastrzykami, topiono, bito na śmierć, zmuszano do samobójstwa.
Wśród więźniów panowała hierarchia. Na jej szczycie stali często kryminaliści (niemieccy lub polscy) którzy okrucieństwem nie ustępowali nieraz esesmanom.  Można było sobie wiele rzeczy "załatwić" od tzw. prominentów. Podział na dobrych więźniów i złych Niemców był dość płynny, zdarzały się np. sytuacje opisane przez Grzesiuka, gdzie polski czy ukraiński kapo katował Polaka, a esesman (oczywiście nie z litości, ale żeby oszczędzić siłę roboczą) stawał w jego obronie.
Poruszająca jest też przemiana, jaka zachodzi w samym autorze. Staje się obojętny, jego priorytetem jest - przeżyć. Korzysta ze swojej siły, odwagi i sprytu. Fakt, że jest świadkiem śmierci ludzi nie robi już po pewnym czasie na nim wielkiego wrażenia - brak na to sił. Siły w obozie trzeba oszczędzać.
Mimo to stara się w miarę możliwości pomagać współwięźniom. Po pewnym czasie udaje mu się zyskać pewien "status". Ma też opracowane techniki przetrwania i wspiera kogo może. Padają prawdziwe nazwiska, wiele rozdziałów to wspomnienia o ludziach, których poznał w obozie. Duża część nie przetrwała. Mimo tragicznej wymowy tekstu, postacie są nakreślone bardzo barwnie, można powiedzieć "stają przed oczami".
Jest to książka która, że się tak wyrażę, bardzo daje do myślenia. Grzesiuk tak na prawdę ratuje życie, bo kłamie. Wymyśla sobie jakieś lipne "fachy", ryzykuje, mówi, że umie coś, czego nie umie. Ci, którzy przyznają się do bycia np. nauczycielami, naukowcami, prawnikami itp. od razu idą na śmierć, albo - do najcięższego komanda, w którym człowiek żyje zwykle kilka tygodni. Jest sprytny, potrafi "migać się" od pracy, wie, że w obozie nie wolno pracować, tylko trzeba dobrze udawać.

Fragmenty książki można wykorzystać na lekcji etyki w szkole średniej. Dzisiaj wielu ludzi chętnie "zamawia pięć piw", rysuje swastykę... traktując to jako żart. Dobrze byłoby, żeby przeczytali właśnie "Pięć lat kacetu".

niedziela, 5 lutego 2012

Lekcja filozofii w wersji e-book

W Internecie pojawiła się elektroniczna wersja "Lekcji filozofii". Można ją kupić szybko, łatwo i przyjemnie na:
 http://woblink.com/e-book/4896 za niewielką kwotę 12zł.