sobota, 25 lutego 2017

Słoń i mędrcy

Jakoś tak jest, że na zajęciach z etyki prędzej czy później pojawia się kwestia różnych religii. Zdarza się nawet, że uczniowie spierają się ze sobą, która religia jest bardziej "prawdziwa", oraz czemu jest ich wiele, a nie tylko jedna. 

To bardzo trudne pytanie, na którym, mówiąc kolokwialnie, łatwo się "wyłożyć". Ponieważ na zajęciach mogą być osoby różnych wyznań nie można urazić niczyich przekonań. Warto wtedy opowiedzieć dość znaną historyjkę o słoniu i mędrcach. Ma ona różne wersje, a brzmi mniej więcej tak:

Pewien król zaprosił do siebie czterech mędrców, ponieważ pragnął powiększyć swoją wiedzę na temat świata. Jednak każdy z nich pochodził z innego zakątka świata i wyznawał inną religię. Na początku wszystko było w porządku, mędrcy oczywiście popisywali się swoją wiedzą i król dowiedział się wielu ciekawych rzeczy. 
Jednak mędrcy poruszyli również kwestię Boga i wówczas zaczęli się strasznie kłócić, do tego stopnia, że prawie się pobili. 

Pierwszy twierdził, że jedynym prawdziwym bogiem jest Jehowa, drugi że Ahura Mazda,  trzeci, że Chrystus, a czwarty, że Mahomet. 

Wtedy król, nie mogąc znieść tej narastającej awantury postanowił, że tym razem to on nauczy czegoś mędrców. 

Najpierw delikatnie wybadał, czy któryś z mędrców widział wcześniej słonia. Okazało się, że nie! Kazał więc do komnaty, w której panowały zupełne ciemności, wprowadzić słonia. Następnie kazał mędrcom (dodatkowo zawiązawszy każdemu oczy) wejść do komnaty i posługując się jedynie dotykiem opisać, jaki jest słoń.

Pierwszy z mędrców złapał za trąbę. Wychodząc stwierdził, że słoń to coś w rodzaju grubej liny. Drugi złapał za nogę i powiedział, że słoń przypomina grubą kolumnę. Trzeci złapał za ucho i powiedział, że słoń jest szorstki i obły. A czwarty w ogóle się zgubił w zaciemnionej komnacie i powiedział jedynie, że słoń po prostu strasznie cuchnie. 

Wówczas król kazał zapalić światło. Mędrcy bardzo się zdziwili widząc jaki słoń jest naprawdę. Król natomiast powiedział: każdy z was mówił co innego, chociaż w gruncie rzeczy mówiliście o tym samym słoniu. Każdy z was na swój sposób miał rację. Podobno od tamtego czasu mędrcy nie spierali się już o to, czyja religia jest lepsza i czyj Bóg "prawdziwszy", ale pogodzili się ze sobą. 


niedziela, 19 lutego 2017

Na etyce o prawdzie i kłamstwie

Na lekcji etyki warto poruszyć kwestię prawdy i kłamstwa. W szkole podstawowej bardzo fajną "ilustracją" do tematu będzie animowany odcinek przygód Mikołajka pt. "Choroba". W tym odcinku Mikołajek nie chce iść do szkoły.  Postanawia więc oszukać swoją mamę udając, że jest chory. Szybko jednak okazuje się, że kłamstwo ma krótkie nogi i (nie zdradzając treści odcinka) można powiedzieć, iż znacznie lepiej byłoby nie kłamać i jednak pójść do szkoły. 

Warto ponadto zastanowić się wraz z uczniami nad następującymi sprawami:

1. Czy osoba, która kłamie, jest godna zaufania i czy można na niej polegać?
2. W jakich sytuacjach kłamiemy, dlaczego właściwie to robimy?
3. Jakie skutki może wywołać kłamstwo?
4. Czy zawsze należy mówić prawdę? 

Co do ostatniego punktu można zaskoczyć uczniów, ponieważ wszyscy zgodnie twierdzą (przynajmniej gdy pyta o to nauczyciel i w teorii), że kłamstwo jest rzeczą ZAWSZE złą, i że w każdym przypadku należy mówić prawdę. Nie do końca... W sytuacji, gdy niepowiedzenie prawdy, lub nawet kłamstwo może uratować komuś życie - wolno skłamać. 

Na potwierdzenie tej z pozoru szokującej tezy można podać mnóstwo przykładów. Dajmy na to, do szkoły wtargnęła jakaś niebezpieczna osoba, która chce zrobić dzieciom krzywdę. Dzieci jednak ukryły się na zapleczu klasy. Wyobraźmy sobie, że ten niebezpieczny człowiek wpada do klasy i widzi tam nauczyciela. Zadaje mu pytanie - gdzie są dzieci? Czy wtedy nauczyciel powinien powiedzieć prawdę, czy też skłamać? Na to pytanie niech każdy odpowie sobie sam :)

Warto także zaznaczyć, że powiedzenie komuś prawdy bywa zbędne i może kogoś zranić. Jeśli ktoś - dajmy na to - cierpi na nadwagę, nie należy "w imię prawdy" nazywać go "grubasem", zwłaszcza, gdy niczemu to nie służy, a jest jedynie złośliwością. Czasem też prawda potrafi odebrać nadzieję, na przykład komuś, kto mierzy się z bardzo ciężką chorobą - więc należy z prawdą obchodzić się odpowiedzialnie i ostrożnie. Trzeba po prostu zastanowić się, czy powiedzenie prawdy w danej sytuacji nie przyniesie znacznie więcej szkody niż pożytku. Może czasem warto zachować milczenie?

Natomiast w szkole średniej/gimnazjum można jako pracę domową zadać uczniom następującą zagadkę (warto wydrukować ją na karteczce, gdyż jest dość skomplikowana i zwykle jej rozwiązanie zajmuje sporo czasu):

Wyobraź sobie, że idziesz przez las i znalazłeś się na rozstajnych drogach. Masz do wyboru drogę A lub drogę B. Jedna prowadzi do celu, a druga to pułapka.
Jest to szczególne miejsce, w którym grasuje dwóch bliźniaków. Musisz zapytać jednego z bliźniaków o drogę. Tylko w ten sposób możesz dowiedzieć się, która  jest prawidłowa i bezpieczna. Szkopuł jednak tkwi w tym, że jeden z bliźniaków zawsze mówi prawdę, a drugi zawsze kłamie. Ponieważ są zupełnie identyczni - nie wiesz, którego z nich masz akurat przed sobą.

Jakie pytanie zadasz i jak dowiesz się, która ścieżka jest właściwa?
Osoby, które chciałyby poznać odpowiedź na zagadkę mogą napisać do mnie wiadomość.


A poniżej książeczka Oskara Brenifiera w całości poświęcona zagadnieniu prawdy: