piątek, 27 lipca 2012

Samochodowy zabójca

Niedawno opinią publiczną wstrząsnęła wiadomość o zbrodni, jakiej dopuścił się James Holmes. Wszedł do sali kinowej podczas premiery Batmana i otworzył ogień do widzów.

Ja także kilka dni temu spotkałem swojego prywatnego  Jamesa Holmesa. Nie miał wprawdzie maski na twarzy i nie strzelał do mnie, ale siedział za kierownicą samochodu. Na osiedlu, gdzie z trudem mijają się dwa samochody pędził dobre 100 na godzinę. Oczywiście, wprost na mnie. Gdy udało mi się w ostatniej chwili uskoczyć, nie zwolnił ani na moment. Spostrzegłem, że z auta celowo usunięto tablice rejestracyjne.

Czy kierowca z góry założył, że mógłby kogoś zabić i przezornie usunął tablice? Później widziałem ten samochód jeszcze kilka razy, a za kierownicą nadal siedział nasz, polski James Holmes.

Jasne - jest różnica. Wariat za kierownicą to jednak jeszcze nie seryjny zabójca. A jednak, chyba motywacja jest ta sama. Jakaś totalna nienawiść do innych i do samego siebie.

środa, 25 lipca 2012

Książki na śmietnikach

Napisałem jakiś czas temu opowiadanie, w którym książki leżą na śmietnikach, ponieważ nikomu nie są już potrzebne. Nie można go na razie nigdzie przeczytać, ponieważ wysłałem je na konkurs. Oczywiście - jako opowiadanie fantastyczne.

Na pewno nie wygram. Wizja ta wyda się zbyt straszliwa każdemu recenzentowi/redaktorowi. Zbyt nieprawdopodobna.

O dziwo jednak, rzeczywistość natychmiast zareagowała na moje wymysły. Niczym w Matrixie natychmiast wygenerowane zostały sytuacje rodem z mojej własnej wyobraźni.

Już 2 razy, w krótkim odstępie czasu, kiedy przemierzałem bogatą dzielnicę domków jednorodzinnych spostrzegłem na śmietnikach książki.

Nie, nie pojedyncze egzemplarze. Całe kolekcje. Dobrze zachowane. O podróżach, komputerach, poradniki, o parapsychologii, o filozofii. 

Przerażony, że ktoś może mnie ubiec natychmiast skombinowałem jakiś pojazd i w wielkim pośpiechu zabrałem swój łup. Wyobraźnia podsuwała mi cały czas obrazy goniących mnie radiowozów, helikoptera, obywateli chcących dokonać "ujęcia" itd. - pomimo, że książki wyraźnie leżały na śmietniku, na ulicy, w sąsiedztwie starych szmat, kartonów i odpadków.

Tymczasem kątem oka dostrzegałem, jak okoliczni mieszkańcy przyglądają mi się nie ukrywając zdumienia. 

Ogarnęło mnie jakieś mrożące krew w żyłach przeczucie. Z tego rodzaju, jakie musiało ogarnąć Rzymian na widok barbarzyńców pod murami miasta. Czyżby kończyła się jakaś epoka i zaczynała nowa? Chyba niekoniecznie lepsza...

 


czwartek, 19 lipca 2012

Ktoś

No i proszę, mój apel odniósł natychmiastowy niemal skutek... ktoś zagłosował przeciw i tym kimś wcale nie byłem ja.

Człowiek tak siedzi sobie przy klawiaturze i klepie, peroruje niczym do pustej sali, a tu jednak okazuje się, że ktoś go "słucha". Że za ścianą ktoś jednak jest. Puk puk Ktosiu! Dziękuję Ci za Twój głos.

środa, 18 lipca 2012

Ankieta

Na górze nadal działa moja prywatna ankieta. Już 53 głosy za etyką i ani jednego przeciw. Może ktoś dla przekory zagłosuje przeciwko ;-)? Coby sondaż nie wyglądał na ustawiony.. ;-)
Szczerze mówiąc sam mógłbym zagłosować przeciwko etyce. Zastanawiam się, czy "etyka" jako nazwa dla przedmiotu to rzeczywiście dobry wybór. Może "propedeutyka filozofii"? Etyka z jakiejś przyczyny odbierana jest przez wiele osób jako "lekcja moralizatorstwa". Na zasadzie: przyjdzie etyk i powie nam, co dobre a co złe.
Chodzi przecież raczej o zapoznanie uczniów z filozofią i dyskusję na tematy związane z szeroko rozumianą moralnością, dobrem i złem.W moim przeświadczeniu rola etyka nie polega na decydowaniu, co jest dobre a co złe, a raczej na przybliżaniu niektórych zagadnień. Uczeń powinien sam dojść do własnych przekonań, z pomocą nauczyciela, który zwraca uwagę na niektóre aspekty sprawy, opisuje różne punkty widzenia. Takie własne przemyślenia są znacznie bardziej wartościowe, niż narzucone "z góry" zasady czy normy. Jeśli człowiek ma się jakoś wewnętrznie przemieniać na lepsze, to chyba tylko pod wpływem własnych przemyśleń.

wtorek, 10 lipca 2012

Bezpieczny Internet na etyce




Kwestia bezpiecznego Internetu może być poruszona nie tylko na lekcji informatyki, ale jak najbardziej nadaje się na zajęcia z etyki.

Na etyce ważniejszy będzie nie "techniczny" aspekt problemu, ale fakt, że za wieloma zagrożeniami stoją ludzie. A także to, że bezpieczeństwo w sieci zależy od zdrowego rozsądku i przestrzegania pewnych zasad. Można oczywiście podać też dużo ciekawostek "komputerowych". W zależności od poziomu edukacyjnego oczywiście. W najmłodszych klasach można wyjaśnić czym jest wirus komputerowy, IP, firewall, kim są hakerzy...
W miejskich bibliotekach można znaleźć na ten temat wiele ilustrowanych książeczek.  Śmiało eksploatujcie też zasoby Naszej Klasy - która bezpieczeństwu poświęciła cały fragment serwisu: 


Powyższy film "Sieciaki" doskonale nadaje się na taką lekcję. Na chomikuj.pl można zapoznać się w celach edukacyjnych z jego pełną wersją. Polecam :-) Jeśli zabraknie Wam pomysłu we wrześniu, możecie zrobić taką właśnie lekcję.


poniedziałek, 9 lipca 2012

Co na etyce w szkole podstawowej?

Bardzo wiele osób uczących w szkole podstawowej ma problem z pomysłami na zajęcia. 
Na pierwszym roku (jeśli zaczynacie dopiero pracę) można oprzeć się na podręczniku Marka Gorczyka "Chcemy być lepsi" i mieć wszystko w nosie.
Później, niestety, sytuacja się komplikuje. Grupa jest międzyklasowa i wszyscy po roku znają już ten podręcznik. A myliłby się ten, kto sądzi, że dzieci nie mają dobrej pamięci. Zatem - Co robić?

Do podstawówki proponuję takie metody pracy:
- Burza mózgów i do tego rysowanie mapy skojarzeń. Bardzo dobra metoda. 
 - Plastyczne środki wyrazu. Lekcja etyki w szkole podstawowej nie może być wykładem, chyba że chcemy by uczniowie zwariowali z nudów. Czyli - malowanie tematycznych plakatów, rzeźbienie w glinie, rysunki związane z tematyką lekcji, kolorowanki, wycinanki, zabawy.
- Odgrywanie scenek. Np. "Na szkolnym korytarzu, pewnego dnia..."
- Jeśli mamy taką możliwość - bajki. Trzeba je dobrze dobrać, tak, by miały etyczne przesłanie. Tradycyjne bajki zawsze niosły ze sobą naukę moralną. Poza tym jest pewna gigantyczna zaleta bajek - uczeń może zastanawiać się nad dobrem i złem, nie czując się oskarżanym. 
Zachowania dobre i złe można omawiać na przykładzie postaci z bajki. Zamiast animowanej bajki mogą być też opowiadania. Biblioteki pękają w szwach od opowiadań terapeutycznych, itp.- zawsze coś da się wyszukać.
- Dyktowanie do zeszytu proponuję ograniczyć do minimum. 

Bajki działają.  Podam przykład. Miałem ucznia, który w czasie lekcji wchodził na ławkę i kwiczał. 
Na kolejną lekcję napisałem fikcyjne opowiadanie o chłopcu, który podobnie się zachowywał i za karę został magicznym sposobem zamieniony w małpę (spokojnie -potem okazało się, że to tylko sen). 
Podziałało. Kwiczenie zakończyło się jak nożem uciął, i to zupełnie bez oskarżania kogokolwiek. To ON SAM zauważył, że zachodzi podobieństwo między jego własnym zachowaniem a postępowaniem chłopca z bajki.



Janusz Korczak - król dzieci

Film, który z pewnością warto zaprezentować w gimnazjum lub szkole średniej na lekcji etyki.




Na YT jest on zamieszczony we fragmentach. Na chomikuj.pl jest dostępny w całości i można się tam z nim zapoznać  w celach edukacyjnych.