sobota, 20 grudnia 2014

Zapowiedź nowej książki "Podziemne miasto"

Zbliżają się święta, więc można na chwilę odpocząć od tematyki szkolnej i zapowiedzieć nową książkę. Planowana premiera przypada na przełom lutego i marca przyszłego roku. 

Będzie to powieść grozy, której akcja rozgrywa się w Polsce, w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Miejsce - baza wojsk radzieckich w Kęszycy Leśnej, gdzie w czasie wojny znajdował się niemiecki garnizon. 

Pisząc książkę sam zadawałem sobie pytanie, jak wiele jest w niej mojej własnej wyobraźni a ile historycznych faktów. Fabuła oparta jest na lokalnej legendzie mówiącej o istnieniu podziemnego miasta oraz metra zbudowanego przez hitlerowców. Nawiązuje ona jednak do rzeczywistych i dość zagadkowych tematów takich jak hitlerowskie mauzolea, fascynacja Himmlera wiedzą tajemną, poszukiwania "czegoś" w Indiach, a także dziwne zainteresowanie tajnych nazistowskich stowarzyszeń treścią starożytnych hinduskich pism. Notabene nawet sama wizyta Hindusów w garnizonie jest faktem. 

Podziemia Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego, czyli Umocnionego Łuku Odry i Warty nadal kryją wiele tajemnic. Część bunkrów jest już dobrze zbadana i organizuje się w nich nawet wycieczki dla turystów. Gdybyśmy zapytali historyków i badaczy większość zapewne zaprzeczyłaby istnieniu podziemnego miasta. Niemniej ludzie w okolicy wiedzą swoje i z tych pogłosek wziął początek pomysł na książkę. 

Zgodnie z legendami podziemne miasto miało być czymś znacznie więcej, niż kryjówką dla żołnierzy. Miało znajdować się tam coś niezwykle cennego. W książce zagadką interesuje się KGB, a dwaj polscy oficerowie trochę mimo woli zostają w całą sprawę wplątani. 


niedziela, 19 października 2014

Lekcje etyki nie muszą być nastawione przeciw religii

Serdecznie zapraszam do przeczytania wywiadu z moją przyjaciółką dr Joanną Chrzanowską, którego udzieliła dla Gazety Wyborczej. Brawo Asiu, od zawsze uważałem, że sprowadzanie lekcji etyki lub filozofii do "antykatechezy"wynika z dużego nieporozumienia i jest zwyczajnie dla tych przedmiotów krzywdzące. 



sobota, 18 października 2014

Uniwersalny temat

W życiu  nauczyciela etyki przychodzi taki moment, w którym brakuje pomysłu na lekcję. Nauczyciel każdego innego przedmiotu ma w takich okolicznościach ułatwione zadanie. Poleca bowiem uczniom wyciągnięcie podręcznika, przygotowanego dla danej klasy i otwarcie go na... następnym temacie.
W przypadku etyki nie jest tak łatwo. Uczniowie uczęszczający na etykę przez kilka lat bardzo dobrze znają już obowiązujący w klasach 1-3 podręcznik Pana Marka Gorczyka.
Wtedy przydaje się jeden z "uniwersalnych tematów", któremu zawsze można nadać nowe wcielenie, nowy kierunek.
Takim tematem jest lekcja o bohaterach.
Poniżej podaję przykładowy tekst. Możecie go zmodyfikować wedle uznania, ponieważ porusza aż DWA wątki. Pierwszym z nich i głównym jest temat bohaterstwa. Drugim, w tym przypadku pobocznym - godność dziecka. Ja upiekłem dwie pieczenie na jednym ogniu, ale Wy możecie te kwestie rozdzielić od siebie modyfikując nieco tekst.


Supermen

Pewnego razu na lekcji pani zapytała nas, kim są nasi rodzice. Każdy musiał wstać i głośno o tym opowiedzieć. Osobiście uważam, że to strasznie głupie. Joasia wstała i powiedziała, że mieszka tylko z mamą. Pani bardzo się zdziwiła i chciała koniecznie  się dowiedzieć, dlaczego nie z tatą, babcią i dziadkiem. Wtedy Joasia zrobiła bardzo smutną minę. Naszej pani wychowawczyni chyba zrobiło się trochę głupio, bo dała wreszcie Joasi spokój.
Później jednak wstał Staszek i powiedział coś, co wprawiło nas w osłupienie. Stwierdził z przekonaniem, że jego tata jest Supermenem. Pani na początku robiła dobrą minę do złej gry.
- No, Staszek, fajny żart, ale powiedz wreszcie prawdę! – powiedziała.
- Mówię najprawdziwszą prawdę – odparł Staszek.
- No to zobaczymy! – Nasza wychowawczyni nie lubiła dawać za wygraną. – Zapraszam twojego tatę na następne zajęcia. Niech pokaże nam te swoje super-moce, zaprezentuje jak lata po klasie i przecina laserem, który ma w oczach -nawet najtwardszą stal.
Nasza pani najwyraźniej widziała co najmniej jeden film o Supermenie.
Na następną lekcję czekaliśmy w wielkim napięciu. Niby nikt nie wierzył w tajemnicze słowa Staszka, ale przecież… nigdy nie wiadomo. A jeśli… tata Staszka rzeczywiście okaże się Supermenem? Wleci do klasy i pokaże nam swoje super-zdolności?
Następnego dnia wszyscy siedzieli jak na szpilkach. Nagle drzwi się otworzyły.
- Tata! – Zawołał Staszek.
Wszyscy jak jeden mąż spojrzeliśmy w stronę drzwi. Stał tam niewysoki, lekko już łysiejący człowiek w średnim wieku. Na głowie miał kask i ubrany był w mundur z dużym, odblaskowym napisem „STRAŻ”. 
- No i gdzie ten Supermen? – zawołał jeden z moich klasowych kolegów, Jacek.
Pani jednak nic nie powiedziała, tylko otworzyła ze zdziwienia usta. Potem skinęła lekko głową, co chyba miała oznaczać „proszę, niech pan mówi”.

Tata Staszka pokazał nam swój hełm i specjalny toporek. Zaczął opowiadać o tym, jak wstąpił do straży pożarnej, bo chciał pomagać innym ludziom. Mówił o trudnych akcjach, kiedy trzeba było ratować ludzi z pożarów, poszukiwać zaginionych osób, a także pomagać ofiarom różnych wypadków. Na koniec opowiedział nam trochę zabawną historyjkę, kiedy razem z kolegami musiał ściągać z drzewa małego kotka, który najwyraźniej bał się samemu zejść na dół. Kotkowi oczywiście nic się nie stało i bezpiecznie wrócił do swojej zachwyconej właścicielki.
Nigdy tego wcześniej nie robiliśmy, ale na zakończenie wszyscy zaczęli bić brawo. Ojciec Staszka lekko się zarumienił.
Potem w klasie zapadła cisza. Wszyscy spojrzeliśmy wyczekująco na naszą panią wychowawczynię. Nie wiadomo dlaczego wyglądała, jakby czegoś się wstydziła.
- Dziękuję tacie Staszka – powiedziała – to, co nam opowiedział, było bardzo ciekawe. Muszę powiedzieć, że Staszek miał rację, jego tata rzeczywiście jest Supermenem. Każdy, kto potrafi pomagać innym w potrzebie może nim być. I jeszcze jedno. Kiedy następnym razem będziemy opowiadać o rodzinie, chciałabym, aby robiły to jedynie te osoby, które po prostu będą miały na to ochotę.


Pytania pomocnicze:

Czy pani wychowawczyni postąpiła dobrze, zadając Joasi kłopotliwe pytania przy klasie?
Co powiedział Staszek?
Dlaczego pani nie chciała wierzyć Staszkowi?
Kim okazał się tata Staszka?
Dlaczego dzieci w końcu uwierzyły, że tatę Staszka można nazwać Supermenem?
Co zrozumiała pani?


 Garść uwag:

Dalszy rozwój tematu zależy od Was. Można poprosić uczniów o zbudowanie/narysowanie "prawdziwego bohatera" i podanie jego cech. Ja poszedłem nieco inną ścieżką. Zadałem mianowicie pytanie, czy ktoś, kto dokonuje wielkiego odkrycia, jest naukowcem lub podróżnikiem - może zostać uznany za bohatera.
Pytanie w moim przekonaniu wcale nie jest bezsensowne. Czy możemy nazwać bohaterem kogoś, kto wynalazł np. prąd elektryczny lub żarówkę? Bez wątpienia musiał pokonać wiele przeciwności, zmierzyć się z ludzką nieżyczliwością. Musiał zachować wytrwałość, mając na względzie korzyść, jaką kiedyś z jego pomysłu odniosą ludzie. Posiadał również odwagę konieczną do porzucenia utartych ścieżek. Równie dobrze mógł przecież zostać prawnikiem lub handlarzem.
Na zakończenie obejrzeliśmy film animowany o Edisonie.


piątek, 3 października 2014

Dziękuję za wiadomości

Dobrze zrobiłem, że umieściłem na swoim blogu formularz kontaktowy. Dziennie otrzymuję po kilkanaście wiadomości. Według mnie jest to sporo, zwłaszcza, że cztery lata temu, kiedy założyłem tego bloga, nie pisał do mnie pies z kulawą nogą. Dziękuję za mejle i wiele miłych słów. Cieszę się, że mój blog  podsuwa pomysły na lekcję nauczycielom etyki. 

Zaczynam nawet myśleć o napisaniu jakiejś książki - podręcznika, w którym można by zebrać wszystkie bardziej udane pomysły. 

Czekam na wiadomości od Was, również te krytyczne. One także są potrzebne. Nauczanie etyki w szkołach jest u nas nadal pionierskim zajęciem. Dlatego z pewnością wiele rzeczy można robić lepiej. 

No cóż - na koniec bardziej przykra sprawa... część wiadomości to prośby o plany wynikowe, plany rozwoju osobistego nauczyciela i inne "gotowce". Nie żebym nie był koleżeński... ale szanujmy się nawzajem. Mimo najlepszych chęci nie mam aż tyle czasu, aby wypełniać dokumenty za innych. Zachowajmy pewną klasę. W końcu jesteśmy... nauczycielami. Ten blog ma przede wszystkim dotyczyć treści zajęć z etyki i tematów jakie na etyce można poruszyć z uczniami, a nie absurdalnej papierologii, która w mojej opinii jest przekleństwem polskiej szkoły. 

Załącznik do wklejki 4, tekst o Azorze, do użytku w starszych klasach

Trudno wyobrazić sobie większy zachwyt niż ten, jakiego doświadczył Tomek na widok nowego prezentu od rodziców. Ten prezent był inny od wszystkich. Był żywy.
- To twój nowy przyjaciel – powiedziała mama, a pies podbiegł do Tomka i polizał go po twarzy wachlując ogonem. – Jest twoim przyjacielem, a więc musisz o niego dbać – dodała.
- Tak jest – odparł chłopiec z przekonaniem – wyprowadzanie psa na spacer, zabawa, dokładanie karmy do miski to sama przyjemność.
          Mijały tygodnie podczas których pies coraz bardziej spowszedniał Tomkowi. Zabawy stawały się coraz bardziej monotonne, chłopcu nie zawsze chciało się wyprowadzać wilczura na spacer, szczególnie wtedy gdy padał deszcz lub w telewizji leciały „Przygody Hulka Niewyobrażalnego”. Pies stał wtedy przed drzwiami i wpatrywał się w Tomka smutnym wzrokiem.
                - To twój przyjaciel – upomniała go mama – przyjaźń to niestety także obowiązki.
Tomek wiedział, że mama ma rację. Dorośli często miewają rację, zwłaszcza rodzice, ale przecież to co trzeba zrobić, nie zawsze jest przyjemne.
Niebawem w życiu Tomka nastąpiła jeszcze większa zmiana. Na urodziny otrzymał od taty Boba – plastikowego robota mówiącego ludzkim głosem. Podobno kosztował aż tysiąc złotych!
- Hej Bob, siema – powiedział Tomek
- Witaj Tomek – odparł Bob podnosząc rękę i wprawiając chłopca w zachwyt.
Była to naprawdę niezwykła zabawka. Potrafiła nie tylko powiedzieć kilkaset zdań, ale nawet wykonywać komendy głosowe. Kiedy Tomek zawołał „ognia, Bob!”, ten unosił uzbrojoną w laserowy karabin rękę i dawał krok do przodu. Słychać było odgłosy wystrzałów, a umieszczona na końcu karabinu mała dioda imitowała błysk płomienia. Boba można było rozkładać i składać na nowo. Był Bob policjant, Bob żołnierz, Bob strażak. Nikt nie mógł równać się z plastikowym Bobem, który niebawem stał się obiektem zazdrości kolegów.
Tomek szybko zapomniał o swoim dawnym przyjacielu, Azorze. Pies właściwie przestał dla niego istnieć. Można nawet powiedzieć, że zaczął zawadzać.
Pewnego wieczoru Tomek został zupełnie sam w domu. Rodzice wybrali się do kina. Azor spał przy drzwiach, zupełnie zapomniany i porzucony jak stara zabawka, która się znudziła. Nagle chłopiec posłyszał jakiś niepokojący szelest. Mogło to być cokolwiek. Ściszył zupełnie telewizor, w którym leciały właśnie przygody Hulka Niewyobrażalnego. Nasłuchiwał. W łazience kapał niedokręcony kran. Gdzieś w rurach zaszumiała cicho woda. Za oknem powoli wzmagał się wiatr, a gałęzie rosnącego za oknami domu drzewa rzucały na ściany dziwne, niepokojące cienie.
W kącie pokoju stała szafa – wielka i milcząca. Musiało to zbyć złudzenie, a jednak – w jej głębi coś zatrzeszczało. Cóż może kryć się w takiej wielkiej, starej, milczącej szafie? Możliwa odpowiedź jest tylko jedna – lepiej się nad tym nie zastanawiać. Bo jeśli się człowiek zacznie nad tym zastanawiać, strach sprawi, że nie będzie mógł nawet uciekać.
Łóżko!, pomyślał Tomek, wejdę pod łóżko i tam zaczekam na rodziców. Jednak i pod łóżkiem coś mogło się skryć, przyczajone, cierpliwe i nieskończenie straszne.
Nagle w całym domu zgasło światło. Z telewizora znikł Hulk Niewyobrażalny. Tomek został sam. Nikt ani nic nie mogło mu pomóc.
Stuk-stuk. Ktoś zapukał palcami w szybę. Cicho i – w pewnym stopniu – żartobliwie. Tak, jakby doskonale wiedział, że Tomek jest zupełnie sam i cieszył się, że chłopiec jest tak bardzo przestraszony.
Stuk – stuk, mówiło to stukanie, "wiem że tam jesteś. Więc lepiej otwórz, póki grzecznie proszę, bo inaczej będę stał tu i stukał do sądnego dnia, gdy skończy się czas i zatrzymają się wszystkie zegary".
Tomek spojrzał w okno, chociaż wcale nie miał na to ochoty. Bał się tego, co może za nim ujrzeć, tam, na dworze, gdzie była ciemność i wiatr. I wtedy to zobaczył. Ponura postać w kapeluszu i czarnym płaszczu zaglądała do środka.
Nie będziemy opisywać tutaj jak dokładnie wyglądała ta postać, ponieważ większość z Was nie mogłaby potem zasnąć. Nie spalibyście długimi nocami, tygodniami, i z pewnością – nie doprowadziłoby to do niczego dobrego. Być może nie zasnęlibyście nawet do końca życia. Wystarczy powiedzieć, że Tomek bardzo głośno wrzasnął. Krzycząc zawołał swojego najlepszego przyjaciela, plastikowego Boba.
- Bob! Na pomoc!
Bob Plastikowy nie mógł jednak nic zdziałać. Był przecież tylko zwykłą zabawką. 
W domu jednak znajdował się jeszcze ktoś inny.
Czarna błyskawica przemknęła przez pokój i wystrzeliła w stronę okna. Pies Azor zaniósł się głośnym ujadaniem. Wynoś się! Precz intruzie!
Ciemny kształt zza okna zniknął błyskawicznie. Do uszu Tomka dobiegł trzask łamanych w pośpiesznej ucieczce gałęzi. Tajemniczy człowiek zza okna – kimkolwiek był – uciekł w popłochu.
Tomek podbiegł do Azora i złapał go mocno za szyję. Czuł się bezpiecznie przy swoim obrońcy, zapach sierści psa i wyczuwalne mocne bicie jego serca napełniały chłopca spokojem.

Niebawem powrócili rodzice. Tata naprawił bezpieczniki i w całym domu znów zrobiło się jasno. Tomek opowiedział swoją przygodę. Tata wyszedł przed dom i długo nie wracał. Kiedy w końcu się pojawił, powiedział wpatrując się za okno, a może gdzieś znacznie, znacznie dalej:
- Wszystko jedynie ci się wydawało. Nikogo tu nie było.
Nazajutrz jednak Tomek poszedł do ogrodu. Azor mu towarzyszył. Chłopiec  spostrzegł stratowane ciężkimi butami rabaty z kwiatami.  Zrozumiał, że tata nie powiedział mu całej prawdy.  Była to pierwsza w jego życiu lekcja dorosłości. Pochylił się nad psem i przytulił go mocno do siebie.
- Dziękuję, Azor – wyszeptał mu do ucha – teraz wiem, że nie Plastikowy Bob, ani nie Hulk Niewyobrażalny są moimi najlepszymi przyjaciółmi, ale ty. Ponieważ ty jesteś prawdziwy.


Prawdziwy przyjaciel

Wklejka nr 4Wklej kartkę do swojego zeszytu od etyki. To jest Twoja notatka z lekcji.

Temat: czym jest przyjaźń?
1.      Skąd się biorą przyjaciele?
2.      Jak znaleźć sobie przyjaciela?
3.      Czy wolno donieść na przyjaciela, jeśli zrobił coś złego?
4.      Jak poznać prawdziwego przyjaciela?
5.      Kiedy przydają się przyjaciele?
6.      Jaki powinien być prawdziwy przyjaciel?
7.      Czy każda przyjaźń jest dobra?
8.      Czy przyjaciółmi jest się na całe życie?
9.      Czy przyjaźń jest sztuką, której można się uczyć?
10.  Czy należy wybaczyć przyjacielowi?
11.  Czy przyjaciela można kupić w sklepie?
12.  Czy zwierzę może być przyjacielem?
13.  Czy animowane zwierzątko w telefonie może być przyjacielem?
14.  Czy w Internecie można poznawać prawdziwych przyjaciół?
15.  Na co trzeba uważać przy doborze przyjaciół?
16.  Czy aby mieć przyjaciela trzeba posiadać dużo pieniędzy?
17.  Czy przyjaciela można stracić?
18.  Czy warto go mieć, jeśli można go stracić?
19.  Czy da się żyć bez przyjaźni?
20.  Czy przyjaźń może być większa lub mniejsza?
21.  Kiedy trzeba zerwać przyjaźń?
Zadanie – „mapa przyjaźni”, rysunki „mój najlepszy przyjaciel”. Dla IV-VI analiza krótkiego tekstu o Azorze.

poniedziałek, 29 września 2014

Budowla z kart i ekosystem

Ostatnio wparowałem na lekcję uzbrojony w talię kart do gry. Zadanie od którego rozpoczęliśmy zajęcia polegało na zbudowaniu dowolnej, jak największej konstrukcji z kart do gry. Przyznam, że wielu osobom wyszło to całkiem nieźle. Potem należało wyjmować po jednej karcie, możliwie jak najostrożniej, tak aby budowla się nie zawaliła. Zwykle katastrofa następowała już po wyjęciu jednej karty. 
Zabawa miała na celu zilustrować działanie ekosystemów - wystarczy zniszczyć jakiś element, wytrzebić gatunek roślin lub zwierząt, zbyt mocno zaingerować w świat przyrody - aby konsekwencje dla całości stały się bardzo złe. Można wyobrazić sobie, że człowiek jest jedną z tych kart tkwiących w skomplikowanej konstrukcji, której równowagę bardzo łatwo jest bezpowrotnie naruszyć.
Myślę, że to fajna, dająca do myślenia przenośnia. Zamiast kart można użyć np. zapałek. 

niedziela, 28 września 2014

Poznańskie Dni Fantastyki

Już niebawem odbędą się Poznańskie Dni Fantastyki. Zostałem poproszony o przygotowanie prelekcji. Temat będzie brzmiał tak: "Skąd pisarz grozy może czerpać pomysły i inspiracje do opowiadań i powieści grozy"? Prezentacja będzie dedykowana w szczególny sposób osobom, które chciałyby zacząć przygodę z pisaniem w nurcie grozy. 

Po spotkaniu wrzucę swoją prezentację do Internetu, może komuś się to do czegoś przyda :-)


Prędkość światła i stop aluminium z ołowiem

Zajęcia z etyki niewątpliwie są lekcjami, na których można porozmawiać na rozmaite tematy. Z pewnością niejeden obiektywny obserwator mógłby zawołać w pewnym momencie "do rzeczy!". Ja jednak nie zawsze od razu spieszę się do rzeczy. Program nauczania, który niewątpliwie należy realizować, jest dość "suchy". Ja w "celach" jakie założyłem sobie na ten rok wpisałem między innymi, że uczeń uczęszczający na zajęcia z etyki powinien życzliwie odnosić się do otoczenia. Otoczenie, to rzecz jasna nie tylko inni ludzie, lecz również świat przyrody. Skąd taka szeroka perspektywa? Czy jest ona potrzebna? Czy nie wystarczy wpoić uczniowi, aby był miły dla innych ludzi?
Moim zdaniem nie wystarczy. Najważniejszy jest fundament. Trzeba zrozumieć, kim w ogóle jesteśmy. My jako mieszkańcy Ziemi.  
Dlatego też na ostatniej lekcji wywiązała się rozmowa na temat możliwości przeniesienia życia na inną planetę. Spora część uczniów uważa, co mnie zaskoczyło, że po zniszczeniu Ziemi, ludzkość może zasiedlić inne planety, dlatego nie trzeba aż tak bardzo przejmować się wojnami i zanieczyszczeniem środowiska. Zawsze można gdzieś czmychnąć. 
Widać tutaj pewien wpływ filmów fantastycznych, na których ludzie po prostu wsiadają do statków kosmicznych i odlatują. 

Aby nieco zweryfikować te przekonania wyjaśniłem uczniom, jak niezwykle trudnym zadaniem jest odnalezienie w kosmosie planety posiadającej warunki sprzyjające życiu. Opowiedziałem im również o prędkości światła, które potrzebuje milionów lat, aby dotrzeć w dalekie zakątki wszechświata. Podróż, która wydaje się tak łatwa, musiałaby trwać nie tylko całe pokolenia, ale nawet całe epoki. Nasi pasażerowie nie pamiętaliby już Ziemi i może nawet zapomnieliby dokąd i po co właściwie lecą. Na koniec przypomniałem, że odtworzenie ekosystemu w sztucznych warunkach graniczy z cudem, ponieważ powstawał on przez miliony lat. Przypomina to budowlę z kart - wystarczy wyciągnąć jedną, aby wszystkie inne się przewróciły. Każdy gatunek zwierzęcia i rośliny, a także wiele innych elementów - muszą ze sobą pozostawać w równowadze. 

Żeby zilustrować tę prawdę przytoczyłem  pewien eksperyment przeprowadzony w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Wybudowano gigantyczną szklarnię, w której zgromadzono wszystko (zwierzęta hodowlane, rośliny) co zdawałoby się - uczyni ten "mały świat" samowystarczalnym. Eksperyment przeprowadzono właśnie pod kątem sprawdzenia możliwości kolonizacji innych planet. 

Okazało się, że niebawem rośliny zaczęły obumierać, a w szklarni kończył się tlen. Powód - szklany dach zatrzymujący promieniowanie UV potrzebne do orientacji przestrzennej zapylającym rośliny pszczołom oraz...  zbyt niska szklarnia uniemożliwiająca odbycie tańca godowego przez samca kolibra. 

Porównanie do domku z kart okazało się w tym przypadku bardzo trafne. 

Pewien z uczniów postanowił jednak dorzucić i swoją cegiełkę wspominając o innych cywilizacjach, jakie mogą w kosmosie istnieć. No cóż - pomijając amerykańskie filmy fantastyczne - temat jest najzupełniej naukowy. Miliony planet, miliony słońc - czemu właściwie nie? Niektórzy uczniowie twierdzili nawet, że w przeszłości Ziemia została odwiedzona przez przedstawicieli innych cywilizacji. 

Jest to z pewnością temat rozpalający wyobraźnię. Ale - niestety musiałem wylać na głowę uczniów kubeł zimnej wody. Nie ma ani jednego przekonującego dowodu, że jakakolwiek obca cywilizacja kiedykolwiek nas odwiedziła. Gdyby bowiem tak się stało - mogliby oni pozostawić dowód nie pozostawiający wątpliwości. Takim dowodem byłby stop aluminium z ołowiem. Gdybyśmy znaleźli na przykład przedmiot wykonany ze stopu aluminium z ołowiem w jednej z piramid - mielibyśmy pewność, że został on wykonany poza Ziemią. W ziemskich warunkach bowiem wykonanie takiego stopu jest niemożliwe - aluminium jako lżejsze wypłynie na powierzchnię. 

Na tym skończyły się nasze dygresje :-) 

Niemniej uważam, że warto czasem "odbić nieco od tematu" i uraczyć uczniów paroma ciekawostkami.. niech nie myślą, że powinni segregować śmieci tylko dlatego, że tak mówi pan/pani wychowawczyni. 






Wklejka nr 3

Wklejka nr 3Wklej kartkę do swojego zeszytu od etyki. To jest Twoja notatka z lekcji.

Temat: Ziemia – nasz dom

1.      Wszyscy wiedzą, że trzeba dbać o Ziemię i jej mieszkańców. Ale właściwie dlaczego trzeba to robić?
2.      Czy życie w kosmosie jest czymś wyjątkowym?
3.      Czy człowiek jest częścią przyrody, a jeśli tak to co to w ogóle znaczy?
4.      Czy człowiek różni się czymś od zwierząt?
5.      Czy to, co szkodzi przyrodzie, szkodzi również nam?
6.      Czy obecnie planeta Ziemia jest w niebezpieczeństwie?
7.      Jakie są zagrożenia dla Ziemi?
8.      Czy Ziemia może istnieć bez ludzi?
9.      Czy ludzie mogą istnieć bez Ziemi?
10.  Dlaczego w dzisiejszych czasach etyka jest tak ważna?
11.  Czy możemy cokolwiek zrobić w tej sprawie?
Słowa do przemyślenia:
W ciągu ostatnich dwustu lat człowiek stał się silniejszy niż kiedykolwiek. Ma do swojej dyspozycji potężną technikę. Dlatego nie może myśleć już tak, jak dawniej. Czasy, w których człowiek mógł sobie pozwolić na to, by być jedynie dwunożnym zwierzęciem – minęły bezpowrotnie. Gniew, nienawiść, zazdrość, fanatyzm, rasizm – trzeba z tego rezygnować. Trudno wyobrazić sobie szkody, jakie mógłby wyrządzić pawian z bronią atomową, lub chociażby pawian kierujący samochodem (wbrew pozorom zdarza się to częściej, niż sądzicie). Jeśli nie nauczymy się kontrolować potęgi, którą mamy do dyspozycji – nasza cywilizacja może zniknąć bezpowrotnie, lub życie na Ziemi stanie się nie do zniesienia. Musimy zadać sobie pytanie, czy tego chcemy.

środa, 17 września 2014

Wklejka nr 2

Wklejka nr 2Wklej kartkę do swojego zeszytu od etyki. To jest Twoja notatka z lekcji.

Temat: Bieda i bogactwo

1.      Czy zaprzyjaźniłbyś się z osobą, która jest biedna?
2.      Czy można wyśmiewać się z biedy?
3.      Czy osoby obnoszące się z bogactwem są sympatyczne?
4.      Czy bieda jest powodem do wstydu?
5.      Czy bogaci ludzie zawsze ciężko pracują?
6.      Czy biedni zawsze są leniami?
7.      Czy biednym trzeba pomagać?
8.      Czy świat bez pieniędzy mógłby istnieć?
9.      W jaki sposób ludzie stają się bogaci?
10.  Czy bieda może być przeszkodą w spełnieniu marzeń?
11.  Czy nadmierne bogactwo może zniszczyć człowieka?
12.  Czy nadmierne pożądanie bogactwa może doprowadzić do czegoś złego?
13.  Czy aby dobrze się bawić, zawsze trzeba mieć drogie zabawki?
14.  Czy możemy cokolwiek zrobić w tej sprawie?

Anegdota: piętnaście lat temu komputer nie był rzeczą tak powszechną jak teraz. Pewien mój znajomy kupił sobie bardzo dobry jak na tamte czasy komputer. Od tego czasu nieustannie odwiedzali go koledzy, nieraz przesiadujący  u niego do późnych godzin nocnych. Kiedy pewnego razu powiedziałem do niego: „teraz masz wielu przyjaciół!”, odparł ze smutkiem: „oni przychodzą do komputera, a nie DO MNIE”.
  
Erich Fromm – Co jest ważniejsze - to co mamy, czy to, kim jesteśmy?



Być może zwróciło Waszą uwagę, że "wklejko-notatka" składa się przede wszystkim z pytań. Taka jest ogólna tendencja moich zajęć. Pomyślałem, że warto odejść od klasycznego podejścia nauczyciel-objawiciel i uczeń-przyswajacz wiedzy. Już tłumaczę dlaczego:

1. Pytania bardziej aktywizują. Uczeń jest współtwórcą odpowiedzi. Pytania często wywołują dyskusję, która zmusza do szukania argumentów, budzą emocje. Więcej się z takich zajęć pamięta. 
2. Pytania wynoszą nas na szerokie wody. Łatwiej dopasować temat, w oparciu o te same pytania, do różnych grup wiekowych. Wiele z tych pytań można zadać dorosłym.
3. Pytania nie zakładają jednej, jedynie możliwej, słusznej odpowiedzi. 
4. Pytania dobrze oddają charakter filozoficznych dociekań, które nie zawsze muszą przynosić szybką, jednoznaczną odpowiedź, a wręcz przeciwnie, w wielu wypadkach wstrzymywanie się od jednoznacznej odpowiedzi bardziej zachęca do własnej refleksji. My, ludzie początku XXI wieku jesteśmy przyzwyczajeni by dostać wszystko "na już", "teraz" i "gotowe", "na miejsce i czas". W przypadku filozofii tak to nie działa i całe szczęście. Nawet największa "święta prawda" jest nic niewarta jeśli samemu się do niej jakoś nie dojdzie.
5. Błędem jest założenie, że uczeń (dziecko) jest mniej inteligentny od nauczyciela. Może być i tak, że w pewnych dziedzinach go przewyższa. Może posiadać tylko mniej informacji i doświadczeń życiowych. Pytania przywracają uczniowi wiarę we własne siły (o ile nie są to pytania retoryczne) i pokazują, że nauczyciel chce słuchać. Myślę, że to bardzo ważne. 

niedziela, 14 września 2014

"Była sobie Ziemia" na etyce


Zachęcam do korzystania z tej świetnej serii filmów na zajęciach z etyki w podstawówce. Oglądając poszczególne odcinki poznamy problemy takie jak: pracujące dzieci, głód, bieda i bogactwo, prawa kobiet, prawa zwierząt, urbanizacja, ochrona środowiska naturalnego. Serial pokazuje, że etyka jest nauką nowoczesną, potrzebną i ważną również w wymiarze ogólnoświatowym. Świadomość takiego stanu rzeczy na pewno nie zaszkodzi uczniom i poszerzy ich horyzonty.

Niedawno nawet powiedziałem na zajęciach, że etyka jest ważniejsza teraz niż kiedykolwiek, ponieważ ludzie są potężniejsi niż jeszcze sto czy dwieście lat temu. Mają do dyspozycji wspaniałą technikę. Mogą jednak użyć jej albo do dobrych celów, albo do zniszczenia ludzkości. Wszystko zależeć będzie właśnie od przyjętego sposobu myślenia - etyki i filozofii.


Pewna pani nauczycielka stwierdziła, że są to sprawy, które w zupełności wystarczy omówić na lekcjach przyrody, a lekcje etyki nie są do tego potrzebne. Nie mogę zgodzić się z takim punktem widzenia. Dla mnie za opisanymi w poszczególnych odcinkach problemami kryją się dylematy typu: co jest ważniejsze? Zysk czy dobro ludzi? Czy komfort życia niewielkiej grupy ludzi może usprawiedliwiać nędzę większości? Czy ważniejsza jest przyszłość planety, czy może doraźna korzyść konkretnej grupy jej mieszkańców?  Według mnie są to pytania typowo etyczne, moralne.

Nie wystarczy na lekcjach przyrody powiedzieć o zanieczyszczeniu planety, trzeba jeszcze zrozumieć moralny kontekst tego problemu, wskazać przyczyny, dla których człowiek postępuje tak a nie inaczej. Dla mnie są to kwestie typowo etyczne, bo odnoszące się do kategorii DOBRA i ZŁA, które z przyrodoznawstwem raczej mają niewiele wspólnego ((trudno orzec np. czy zagłada jakiegoś gatunku jest dobra lub zła. Jest może zła dla jego przedstawicieli, a dobra dla samego procesu ewolucji (czy przyroda na Ziemi ucierpiałaby, gdyby nagle zniknęli wszyscy ludzie?). Także trudno powiedzieć z punktu widzenia przyrody, czy coś jest dobre lub złe - jest takie jakie jest i naukowiec może to opisywać)). Wszędzie jednak tam, gdzie pojawia się pytanie o dobro lub zło w sensie moralnym - kończy się przyroda, a zaczyna się etyka. Takie mam przynajmniej wrażenie...

piątek, 12 września 2014

Mam klocki i nie zawaham się ich użyć!

Już niebawem rozpoczęcie zajęć z etyki dla najmłodszych. Oczywiście, wszyscy dostaną wklejkę do zeszytu. Niemniej po krótkiej pogadance wypadałoby przejść do jakiejś części praktycznej. Zapamiętałem ze studiów, że metoda "podająca" jest w przypadku młodszych dzieci skuteczna przez jakieś 10-15 minut, ponieważ przez ten czas są w stanie skupić swoją uwagę. Potwierdza się to w stu procentach. Potem trzeba dać im coś do roboty. Pomyślałem więc, że do naszych etycznych zajęć użyjemy klocków. Staną się one jednak podstawą do refleksji. Zrobimy taką analogię: klocki-czyny, konstrukcja-życie. Dzięki temu powoli przyuczymy dzieci do zrozumienia słowa "przenośnia".



Temat: Uczę się myśleć o swoim życiu.

Tekst do zastanowienia się:

Na pewno wiele razy budowaliście z klocków jakąś rzecz. Wielu dorosłych uważa, że budowanie z klocków to bardzo łatwa sprawa. Wy jednak dobrze wiecie, że wcale tak nie jest. Najpierw trzeba mieć w głowie jakiś pomysł. Potem trzeba jeszcze ten pomysł zrealizować.

Każda budowa z klocków to wiele trudnych wyborów. Trzeba dobrze się zastanowić, który klocek będzie odpowiedni. Wybór może być albo DOBRY albo ZŁY. Od czego właściwie to zależy?
Czasem można pozwolić sobie na błąd, bo w przypadku klocków da się wszystko cofnąć i zacząć budować jeszcze raz.  Ale czy w codziennym życiu też tak jest? Czy można cofnąć to, co już się zrobiło? A może da się to jakoś naprawić?
Nieraz jeden źle użyty klocek potrafi zepsuć całą konstrukcję.,.. i wszystko trzeba budować od nowa!

Spróbuj pomyśleć o swoim życiu jak o budowli z klocków. Wybierz właściwe klocki, podejmij dobre decyzje i spróbuj budować. To, co zbudujesz, zależy od Ciebie, zupełnie tak samo jak w prawdziwym życiu.

Zdanie do przemyślenia:
Ludzie nie powinni tak bardzo troszczyć się o to, co robią, jak o to, czym są – Mistrz Eckhart


sobota, 6 września 2014

Książki, z których będziemy korzystać w tym roku szkolnym

Zajęcia z etyki zwykle rozpoczynają się od pogadanki. Najczęściej odbywa się ona w oparciu o jakiś temat z książki. Oto pozycje, z których w tym roku będę korzystał:

Marek Gorczyk, Chcemy być lepsi

(Podręcznik dedykowany dla klas 1-3 SP, zatwierdzony przez MEN)

Rzecz jasna, to nie wystarczy dla wszystkich klas SP.

W związku z tym wiele tematów będę czerpał z książek Oskara Brenifiera należących do serii "dzieci filozofują":

"Życie - co to takiego?"
"Dobro i zło - co to takiego?"
"Ja - co to takiego?"
"Uczucia - co to takiego?"



Oprócz tego dla starszych dzieci wybrane tematy z:

"Wycieczki filozoficzne cz. I i II", Stephen Law